Potyczki partnerskie

Marcin jest typem luzaka. Zawsze ma czas. To, co robi, to najczęściej spontanicznie. Ma kłopot z utrzymaniem dyscypliny czasowej. Zdarza mu się, że czasami o czymś zapomni. Pracuje w korporacji. Z planowaniem też mu wychodzi na bakier. Ma stanowisko menedżera i podlegający sobie zespół. Odpowiada za artystyczną stronę reklamowych projektów. Jest kreatywny. Nagradzany w konkursach. Działa często na ostatnią chwilę, co nie podoba się szefowi agencji.

 

Beata jest w związku z Marcinem od siedmiu lat. Zorganizowana i poukładana. Trzyma w porządku cały dom. Planuje i organizuje. Ceniona przez przełożonego w pracy. Jest analitykiem w dziale kontrolingu dużej renomowanej firmy. Często wyjeżdża służbowo. Na lotnisku zjawia się z dwu i półgodzinnym wyprzedzeniem. W pracy zawsze punktualna. Doceniana i chwalona. Przed nią kolejny awans.

 

Para, choć różna, to bardzo jest ze sobą związana. Łączą ją wspólne pasje i wyznawane wartości. Oboje kochają podróże, angażują się w wolontariat na rzecz porzuconych zwierząt, mają podobny stosunek do przeszczepów, sobotnie wieczory spędzają wyłącznie ze sobą, a niedzielne obiady jadają w swoim ulubionym bistro z przyjaciółmi.

 

Ale nie zawsze tak było. Kiedy Marcin przychodził do domu zbesztany przez szefa za kolejne spóźnienie Beata komentowała: „A nie mówiłam?”, „Nie tylko ja mam z Tobą taki problem”, „To Twój kolejny raz, każdy by się zezłościł”.

 

Marcin jak na artystę przystało trzaskał drzwiami, wykrzykiwał „wariatka”, wyskakiwał z domu i wracał po północy, a następnego dnia z bólem głowy znowu spóźniał się do agencji. Sobotnie wieczory zamiast na byciu razem upływały na byciu razem, ale osobno, a niedzielne obiady z przyjaciółmi zamieniały się w towarzyskie rozwiązywanie problemów pary.

 

My kontra inni

 

W celu ratowania związku Beata z Marcinem zgłosili się na spotkania, które pomagają w rozwiązywaniu konfliktów relacji. Nauczyli się tam, że aby wzmocnić związek powinni przyjąć postawę „My kontra inni”. Dziś, kiedy Marcin wraca z pracy i opowiada o tym, że  miał trudny dzień, bo ktoś niesprawiedliwie go potraktował, został skarcony za spóźnienie  projektu lub niedotrzymanie terminu dla klienta, to spotyka się ze zrozumieniem ze strony Beaty, która mówi: „Rozumiem, że się tym martwisz, ja również tak bym się czuła”, „To niesprawiedliwe” lub „Mnie też by to zabolało”.

 

Beata zrozumiała, że Marcin, opowiadając jej swoje historie z minionego dnia, zwracał się do niej po wsparcie uczuciowe, a nie po osąd moralny.

 

Dla obojga stało się jasne, że rzeczywistość dla każdego z nich jest subiektywna, a ich odczucia w stosunku do tego samego zdarzenia czasem różnią się diametralnie przy czym żadne z nich nie ma ostatecznej racji, ani żadne z nich nie jest w błędzie w stosunku do tego, co się zdarzyło. Na tę samą sytuację patrzą po prostu przez pryzmat swoich dotychczasowych doświadczeń, nauki, którą wynieśli z domu, aktualnych nawyków i przekonań. Ćwiczenia dla par, w których mieli szansę wziąć udział pomogły im to zrozumieć i zadbać o lepszą jakość życia razem.

 

Dorota Łojewska

Zdjęcie